W co bawią się dzieci w różnych stronach świata
Angielskie toys, niemieckie kinderspiel, francuskie jouets, czy nasze polskie zabawki – na to słowo wszystkie dzieci wszędzie reagują z ogromnym entuzjazmem. Radość jest ta sama, jednak czy we wszystkich zakątkach świata zabawki i zabawy wyglądają tak samo?
Dzieci w Indiach spędzają wolny czas grając w kabaddi. Nazwa w języku hindi oznacza „utrzymać oddech” i podpowiada reguły gry. Dzieci dzielą się na dwa zespoły i ustawiają naprzeciwko siebie na prostokątnym boisku. Po sygnale wytypowany zawodnik wbiega na pole przeciwników i krzycząc jednym tchem: kabaddi musi dotknąć jak największą liczbę rywali. Zanim skończy okrzyk ma za zadanie wrócić na stronę swojej drużyny. Inną popularną zabawą w tym południowym zakątku Azji jest rangoli, tradycyjna sztuka tworzenia barwnych kompozycji na ziemi. Hindusi tworzą je z ziaren ryżu, piasku, zbóż czy płatków kwiatów. Wielobarwne ornamenty wznoszone są przed tradycyjnymi świętami, jednak maluchy potrafią godzinami leżeć na ziemi tworząc mozaiki bez żadnej okazji.
W chłodnej Skandynawii tradycyjną zabawą jest kubb, gra plenerowa dla dwóch drużyn mająca wiele wspólnego z popularnymi kręglami. Kubb polega na strącaniu zbijakami obrońców przeciwnej drużyny w celu wyeliminowania króla stojącego na środku boiska. Wszystkie elementy służące w zabawie wykonane są z drewna, jednak nie bez powodu kubb nazywa się grą Wikingów, dla których Skandynawia była niegdyś areną ciągłych bitew i wojen.
Jeszcze inaczej bawią się dzieci w krajach latynoskich. Tam popularną zabawą jest piñata, taneczne pląsy organizowane najczęściej w czasie urodzinowych fiest. Dzieci przygotowują papierową kulę – piñatę, wypełnioną migdałami w słodkim lukrze, ciastkami i wszelkimi łakociami, którą potem wieszają na gałęzi drzewa. Solenizant z zawiązanymi oczami kręci się w kółko do rytmu muzyki, po czym przy użyciu specjalnego kija musi rozbić kulę i złapać jak najwięcej słodyczy. Ten zwyczaj ma bardzo bogatą tradycję i religijny charakter, a samo strącanie piñaty obrazowało walkę dobra ze złem.
A jak jest na naszym polskim podwórku? Dzieciaki uwielbiają bawić się w chowanego czy berka ledwo nadążając za własnymi pomysłami. Ciągle popularną zabawą, zwłaszcza wśród przedszkolaków, jest usypianie starego niedźwiedzia. Na pewno niewielu z nich wie, że w podobny sposób dzieci w Afryce zaczepiają hienę. Którego z maluchów nie zaciekawią takie różnice?
Kiedy skończą się pomysły na tradycyjne zabawy warto zaproponować dzieciom coś nowego. Co stoi na przeszkodzie, aby na chodniku przed domu stworzyć mozaikę przystrojoną mleczem i kamykami lub przemienić się w groźnego Wikinga. „Zabawy zaczerpnięte z różnych stron świata nie tylko urozmaicą letnie popołudnie, ale przede wszystkim pomogą rozbudzić w najmłodszych ciekawość innych kultur i świadomość różnorodności otaczającego je świata. Mogą być również pretekstem do uczenia tolerancji” – komentuje Rafał Piotrowski, przedstawiciel ds. marketingu polskiej firmy Wader-Woźniak, której zabawki przybliżają polską, dziecięcą tradycję po niemal wszystkich kontynentach. Dzięki temu dzieci w Chile, RPA czy Izraelu mogą same sprawdzić, co umila czas im polskim rówieśnikom.
Zabawowe zwyczaje dzieci różnią się od siebie w różnych zakątkach świata. Wypływają z tradycji i historii danego kraju, nie rzadko zależą od klimatu czy dostępu do bogactw naturalnych regionu. To cenna wiedza, którą warto zaszczepiać w maluchach od najmłodszych lat. A jak powszechnie wiadomo- najskuteczniejszą nauką jest sama zabawa. Więc do dzieła!