Bezkarność producentów – zanieczyszczone produkty!
Czytając wpisy w Ostrzeżenia oraz studiując treści zawarte na stronach UOKiK i GIS-u dostrzegam ogromną dawkę zaufania jakim społeczeństwo obdarza producentów. Ale czy to aby na pewno dobrze?
Pomimo istniejących różnego rodzaju dyrektyw, przepisów, ustaw itp. producenci wrzucając na rynek do sprzedaży swój „fantastyczny” produkt są tak naprawdę bezkarni w swych działaniach.
Ktoś powie ” za ostre i bezpodstawne stwierdzenie” – rozumiem pierwsze oburzenie dlatego postaram się uściślić i wyjaśnić swoje racje.
Czytamy w ostrzeżeniu GIS-u „Stwierdzenie obecności składnika alergennego – gorczycy w produkcie pn. „Knorr Sos Sałatkowy Sałatka Szefa 30 g”,która nie została zadeklarowana na etykiecie produktu.”
Już w tym momencie nasuwa się pierwsze pytanie: Producent nie wiedział, że dodał gorczyce czy wiedział ale to zataił?
Właściwie bez względu na to, którą odpowiedź przyjmiemy za prawdziwą budzi to niepokój.
1. Bo jeśli zataił to strach pomyśleć o czym jeszcze nie wiemy jako konsumenci i jakie jeszcze niespodzianki znajdują się w produktach, które spożywamy.
2. A jeśli nie wiedział – no to rewelacyjnie, to może zamiast nazywać produkty „po imieniu” np. pieprz, makaron, czekolada mleczna itp. zróbmy jedną nazwę dla wszystkich „Kinder niespodzianka z dodatkiem pieprzu….”
Czytamy dalej o działaniach podjętych przez właściwe organy kontroli oraz przedsiębiorcę:
„…w wyniku pomyłki został wyprodukowany z wykorzystaniem gorczycy, która nie została zadeklarowana na opakowaniu produktu” – nie no bądźmy ludźmi, pomyłki się zdarzają, przecież najwyżej jakiś alergik przygotuje sobie pyszną sałatkę z sosem i ewentualnie wyląduje w szpitalu, gorzej jak dostanie wstrząsu anafilaktycznego i w konsekwencji straci życie. Może zbyt gorzki sarkazm zastosowałam ale… przecież takie rzeczy się zdarzają coraz częściej. W informacjach, programach telewizyjnych, w portalach informacyjnych coraz częściej słyszymy o zagrożeniu życia wstrząsem anafilaktycznym spowodowanym kontaktem z alergenem. Dlaczego więc pozwalamy jako społeczeństwo na to aby producent popełniał takie pomyłki lub jak już je popełnił to jakim sposobem taki produkt dostaje się na sklepowe półki?
Analizujmy jednak dalej. Czytamy: „Natychmiast po uzyskaniu informacji o zastosowaniu składnika alergennego….firma uruchomiła procedurę mającą na celu wyjaśnienie zaistniałej sytuacji i ograniczenie ryzyka dla konsumentów” – wniosek nasuwa się sam – producent nie wie co sprzedaje!!! Następnym razem może w zupce będzie trutka na szczury, domestos, albo w pieprzu znajdziemy cukier. Ups jak tam trafiły?
Działania:
I. Zatrzymano dalszą dystrybucję przedmiotowych partii z magazynu firmy Unilever Polska Sp. z o.o.
II. Poinformowano odbiorców firmy Unilever Polska Sp. z o.o. o konieczności wycofania powyższych partii i poproszono o przekazanie informacji do wszystkich odbiorców, którzy mogli otrzymać te partie.
III. W celu ostrzeżenia konsumentów o potencjalnym ryzyku, w dniu 4 kwietnia 2014r., firma Unilever Polska
Sp. z o.o. umieściła w Gazecie Wyborczej komunikat o wprowadzeniu do obrotu produktów zawierających niezadeklarowaną gorczycę, oraz zasadach postępowania, w przypadku posiadania danego produktu.
Brawa za tak natychmiastowe i globalne działanie. Jak sądzę każdy alergik czyta Gazetę Wyborczą i dowiedział się o zagrażającym jego zdrowiu i życiu produktowi, który może kupić praktycznie wszędzie i który jest reklamowany (jako cała marka) w ogólnopolskie telewizji na wielu stacjach(nie w gazecie wyborczej). Ci, którzy Gazety Wyborczej nie czytają – no cóż ich strata.
I zbliżamy się do końca – zalecenia dla konsumentów:
Produkt…nie powinien być spożywany przez konsumentów uczulonych na gorczycę z uwagi na zanieczyszczenie produktu tym składnikiem alergennym.
I to tyle. Właściwie komentarz jest zbędny ale pozwólcie, że się pokuszę.
Wokół wszędzie reklamy produktów, producenci prześcigają się w coraz to nowszych recepturach, chwalą się ulepszeniami, dbałością o zdrowie i ekologię. Produkty naturalne, bez konserwantów, z ekologicznych upraw….. Telewizja jest przesycona reklamami ale jak zdarzy się „pomyłka” to jakoś w naszych TV nie huczy na ten temat nic. Wiadomości milczą…
Czytając tego typu ostrzeżenia zastanawiam się co MY – Konsumenci – zwykli ludzie, bez względu na to czy jesteśmy alergikami czy nie – co MY zjadamy.
Pisząc ten felieton mam przed sobą „Pieprz czarny mielony” czy „Natka pietruszki suszona” a na odwrocie opakowania małym druczkiem napis: „W związku z używaniem w zakładzie gorczycy, selera,mleka, soi i gluteny produkt może zawierać ich śladowe ilości”.
Opakowanie „Soczewica zielona” – i znów napis: „Produkt może zawierać śladowe ilości glutenu pszennego, jęczmiennego, owsianego, orzechów, selera.”
Choć HITEM są napisy: „W zakładzie pakowane są także skorupiaki, orzechy, soja, jaja…”
Jak to rozumieć? Czemu ma służyć ten napis? To w opakowaniu jest pieprz czy pieprz z mlekiem i selerem? A jak w zakładzie pakują także detergenty to też możemy je znaleźć w opakowaniu?
Oczywiście „śladowe ilości”?
A co to są w ogóle śladowe ilości? Czy ktoś określił ile gramów na ile gramów to są ilości śladowe a powyżej jakiej normy to już jakie są – znaczące?
I jeśli znaczące to znaczy, że alergik jak spożyje produkt to tylko go poswędzi czy od razu umrze?
Pytań mam wiele, które tak naprawdę pozostają bez odpowiedzi:
1. Jak to się dzieje, że zanieczyszczone produkty trafiają na półki sklepowe?
2. Dlaczego nie ma procedur, które monitorowałyby wprowadzanie na polski rynek produktów spożywczych pod względem zanieczyszczeń produktu?
3. Dlaczego nie ma globalnego systemu ostrzegania w przypadku „pomyłki producenckiej”?
4. Dlaczego nie wyciąga się finansowych konsekwencji od producentów, którzy stosują takie „złe praktyki” i popełnią „pomyłki”?
5. Dlaczego nie są takie sytuacje nagłaśniane w mediach (tylko na łamach prasy jeśli w ogóle)?
6. Dlaczego alergicy decydując się na spożycie produktu jednocześnie narażają swoje zdrowie i życie jak w ruletce?
7. Dlaczego w ogóle jako społeczeństwo godzimy się na to aby produkty spożywcze „mogły być” zanieczyszczone?
Zapraszam wszystkich, którzy chcą zadbać o zdrowie i życie swoje i bliskich, wszystkich, którzy nie godzą się na obecny stan rzeczy, wszystkich, którzy chcą postawić znak = pomiędzy
Żyć = Odżywiać się – bo dziś nie zawsze Odżywiać = Żyć.
Zapraszam Was na Forum, spotkajmy się, zbierzmy się Razem, stwórzmy bazę produktów, których powinniśmy się wystrzegać i tych, które możemy sobie z czystym sumieniem polecić.
Stwórzmy potęgę, która pozwoli nam na dalsze zmiany.
Pozdrawiam i zapraszam: FORUM
Autor: Ada Ordecha