Prebiotyki i emolienty – sprzymierzeńcy w budowie odporności skóry dziecka
Skóra odgrywa ogromną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu naszego organizmu. W przypadku dzieci, u których jest cieńsza, wrażliwsza i jeszcze bardziej podatna na zagrożenia – wymaga wyjątkowej pielęgnacji. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny oraz zastosowaniu w produktach kosmetycznych prebiotyków, istnieje możliwość budowania jej odporności, co jest szczególnie istotne w przypadku najmłodszych.
Czym są prebiotyki, jak działają i dlaczego warto wybierać preparaty je zawierające?
Skóra jest tarczą, która chroni przed drobnoustrojami, alergenami i negatywnymi skutkami działania czynników zewnętrznych. Bierze również udział w procesie termoregulacji, zapobiega nadmiernej utracie wody i eliminuje toksyny. Niestety, skóra dziecka jest niedojrzała i nie funkcjonuje tak, jak u dorosłego. Charakteryzuje ją szczególna podatność na zakażenia – bakteryjne i grzybicze. Poza tym, wykazuje większą wchłanialność szkodliwych czynników z zewnątrz i przeznaskórkową utratę wody. To wszystko sprawia, że skórę malucha musimy pielęgnować w specjalny sposób.
Prebiotyki – budulec odporności skóry
Prebiotyki – każdy z nas o nich słyszał. Znamy je przede wszystkim jako środki poprawiające stan mikroflory jelitowej. Okazuje się jednak, że świetnie sprawdzą się także przy pielęgnacji ciała. Znalazły one swoje zastosowanie w kosmetykach przeznaczonych dla wrażliwej skóry dzieci.
Czym są?
To składniki, których zadaniem jest stymulacja naturalnej mikroflory bakteryjnej. Prebiotyki utrzymują na skórze środowisko, w którym przyjazne organizmowi bakterie mogą się namnażać, jednocześnie hamując wzrost szkodliwych mikroorganizmów. Dzięki temu nie ulega zniszczeniu bariera ochronna, która broni dziecko przed patogennymi bakteriami i wirusami chorobotwórczymi. Co ważne, prebiotyki nie zawierają mikroorganizmów, a jedynie substancje, które stymulują ich wzrost! Dodatkowo, pozyskiwane są z roślin, co gwarantuje nam naturalność.
Co potrafią?
Skóra jest niemal żywą fabryką, w której zachodzi mnóstwo procesów. Naturalna flora bakteryjna pojawia się wraz z chwilą narodzin i jej specyfika jest indywidualna dla każdego człowieka. Jednak bardzo łatwo ją zaburzyć, szczególnie u najmłodszych. Wtedy pojawiają się konsekwencje, np. w postaci zaczerwienień czy pieluszkowego zapalenia skóry. Na szczęście z pomocą przychodzą kosmetyki zawierające prebiotyki, które ochronią, podtrzymają i odbudują zniszczoną florę bakteryjną.
Co jeszcze potrafią? Produkują przeciwdrobnoustrojowe białka, które wzmacniają naturalną odporność dziecka, a także zmniejszają podatność skóry na szkodliwe czynniki zewnętrzne. Preparaty zawierające prebiotyki łagodzą i przyspieszają gojenie podrażnień. Ukoją też dyskomfort odczuwany w związku z suchą i swędzącą skórą.
– Chcąc zadbać o naturalną florę bakteryjną, powinniśmy korzystać z kosmetyków zawierających prebiotyki. Substancje te chronią, wspomagają i odbudowują właściwą i pożądaną florę bakteryjną skóry, dbając o jej zdrowy wygląd. Receptura kosmetyków prebiotycznych jest bezpieczna nawet dla osób o bardzo wrażliwej i wymagającej skórze, w tym dla niemowląt i dzieci – mówi lek. Beata Longota, pediatra w American Clinic Warsaw.
Stosowanie produktów prebiotycznych jest wręcz wskazane. Są łagodniejsze i dają nam pełną gwarancję, że skóra będzie zdrowa i bezpieczna. Możemy ich używać w codziennej pielęgnacji, jak również w sytuacji, kiedy dziecko cierpi na AZS, czyli atopowe zapalenie skóry. Na rynku znajdziemy kosmetyki przeznaczone specjalnie dla dzieci z chorobami skórnymi. Prebiotyki w nich zawarte nie przenikają przez ciało, a pozostają wraz z warstwą kremu na nim. Dzięki temu tworzy się środowisko, które sprzyja mnożeniu przyjaznych organizmowi bakterii.
Emolienty – nawilżający opatrunek
Emolienty to bezzapachowe kosmetyki, w których skład wchodzą tłuszcze i kwasy tłuszczowe, węglowodory mineralne, pochodne mocznika, gliceryny, a także niektóre naturalne substancje, takie jak lanolina czy wazelina. Tworzone są na bazie mineralnych olejów. Pozbawione są sztucznych środków, które znajdziemy w większości produktów – substancji zapachowych, barwników czy konserwantów.
Na skórze dziecka emolienty sprawdzą się świetnie. Ułatwiają one bowiem tworzenie się cienkiej, natłuszczającej warstwy ochronnej. Pełni rolę bandaża, który chroni przed nadmiernym odparowywaniem wody z warstw położonych głębiej. Zabezpiecza również przed czynnikami zewnętrznymi. Emolienty zmiękczają skórę przez co prowadzą do jej rozluźnienia i uelastycznienia. W efekcie warstwa rogowa staje się bardziej nawodniona, a warstwa zewnętrzna wygładzona. Dodatkowo, emolienty uzupełniają także lipidy naskórka, które zostały utracone w wyniku kontaktu skóry z środkami czyszczącymi zawierającymi syntetyczne detergenty lub inne substancje, które niszczą lipidową barierę.
– Emolienty to substancje hipoalergiczne. Są więc w pełni bezpieczne dla maluchów. Możemy je także stosować w sytuacji, kiedy dziecko cierpi na atopowe zapalenie skóry – podkreśla Kamila Sitkowska Brand Manager By Media Fisher – Price.
Skóra dziecka – nasz priorytet
Przy pielęgnacji skóry malucha musimy pamiętać o podstawowej zasadzie – różni się od naszej w znaczącym stopniu. Jest dużo delikatniejsza i wymaga szczególnej troski. Potrzebuje naszej pomocy, żeby szkrab mógł się zdrowo rozwijać. Musimy mieć na uwadze także fakt, że jest chłonna jak gąbka. Dlatego wybierając nieodpowiednie kosmetyki możemy wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Z tego względu należy uważnie czytać etykiety. Producenci oferują nam ogromny wybór produktów. Pamiętajmy jednak, żeby przede wszystkim zwrócić uwagę na ich skład – prebiotyki, emolienty oraz odpowiedni poziom pH – to elementy, na który rodzic powinien zwracać szczególną uwagę, wybierając preparaty pielęgnacyjne dla swojej pociechy. Tylko wtedy może mieć pewność, że buduje odporność skóry dziecka, przy jednoczesnym jej nawilżeniu i odżywieniu.