W marcu jak…w listopadzie, czyli druga fala ataku wirusa grypy
Sezon zachorowań na grypę i przeziębienie, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie kończy się z odejściem ostatnich mrozów. Na przełom zimy i wiosny przypada druga fala ataku groźnych dla naszego zdrowia wirusów. Dlaczego, mimo przychylniejszej aury pogodowej, nadal chorujemy? Jak odróżnić grypę od zwykłego przeziębienia? Czy istnieje naturalny i zarazem skuteczny sposób na walkę z wirusami?
Każdego roku w sezonie jesienno-zimowym media huczą od informacji na temat rosnącej liczby przypadków zachorowań na grypę, kolejek w przychodniach, pustek w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Tylko w ostatnim tygodniu lutego Państwowy Zakład Higieny odnotował w swoich statystykach ponad 174 tys. podejrzeń zachorowań i zdiagnozowanych przypadków grypy. Porównując wynik z danymi z poprzednich tygodni widać wyraźnie, że liczba chorujących stale rośnie.
Wzrost liczby zachorowań na grypę w ostatnich tygodniach może nas dziwić. W powszechnej świadomości panuje bowiem przekonanie, że skoro zbliżamy się wielkimi krokami do wiosny, wirusy powinny rzadziej nas atakować. Tendencja jest jednak odwrotna i jest to sytuacja naturalna. Szczyt zachorowań rzeczywiście obserwujemy w listopadzie, ale druga fala ataku wirusów grypy przypada na marzec – miesiąc, w którym żegnamy zimę i witamy wiosnę – mówi Agnieszka Pawłowska-Wypych, biotechnolog, dyrektor ds. nauki i rozwoju firmy Sequoia, opracowującej innowacyjną formułę suplementów m.in. dla kobiet w ciąży, mam karmiących i małych dzieci. Z początkiem wiosny mamy do czynienia z kolejnym przesileniem. Kapryśne warunki atmosferyczne, wzrost temperatury, cieśnienia i wilgotności powietrza sprzyjają mnożeniu się wirusów, a organizm osłabiony ubogą w składniki odżywcze, zimową dietą oraz brakiem ruchu nie potrafi skutecznie bronić się przed ich atakiem.
Grypa groźniejsza niż przeziębienie
Grypa, podobnie jak przeziębienie, to konsekwencja infekcji o podłożu wirusowym, dlatego nie wyleczy jej żaden antybiotyk. Wirusy wywołujące grypę dzielimy na trzy grupy. Opisujemy je literami A, B i C. Najgroźniejsze są te należące do pierwszej grupy. To one wywołują pandemie. Wirus typu A wywołał „hiszpankę”, a współcześnie – świńską i ptasią grypę. Za nasze sezonowe epidemie odpowiadają mniej zjadliwe wirusy typu B. Jak się pewnie domyślamy, wirusy typu C stwarzają najmniejsze zagrożenie, jednak tylko dla zdrowia osób dorosłych. W przypadku dzieci, zachorowanie charakteryzuje się cięższym przebiegiem ze względu na ich niedojrzały układ immunologiczny – podkreśla Agnieszka Pawłowska-Wypych.
Każdy, kto chociaż raz chorował na grypę kojarzy ten charakterystyczny stan „rozbicia”. W przeciwieństwie do zwykłego przeziębienia, pogorszenie samopoczucia następuje wyjątkowo szybko, a jego objawy zwyczajnie „zwalają nas z nóg”. Wszystko nas boli, ledwo się ruszamy, pali nas całe ciało, oblewa zimy pot. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko położyć się do łóżka.
Wśród typowych objawów grypy możemy wymienić:
-
gwałtowne, silne osłabienie całego organizmu,
-
gorączka sięgająca nawet 39°C,
-
ból głowy, gardła, mięśni i stawów,
-
dreszcze, poty,
-
dolegliwości żołądkowe,
-
katar (choć nie zawsze).
Podobnymi objawami charakteryzuje się łagodniejsze w przebiegu przeziębienie. Istnieją jednak między nimi pewne istotne różnice:
grypa | przeziębienie | |
wirus atakuje… zarażenie następuje… objawy rozwijają się… powrót do zdrowia trwa… |
…cały organizm…drogą kropelkową…gwałtownie (w ciągu 48 godz.)…nawet 2 tygodnie | …górne drogi oddechowe…poprzez kontakt z wydzielinami górnych dróg oddechowych osoby przeziębionej…stopniowo…około tygodnia |
Oręże w walce z grypą
Właściwe rozpoznanie źródła naszego złego samopoczucia jest bardzo istotne, ponieważ fundamentalną różnicą między grypą a zwykłym przeziębieniem jest skala możliwych powikłań. Narażone są na nie szczególnie dzieci, a także osoby starsze, przewlekle chore i z obniżoną odpornością. Nie należy jej więc bagatelizować – ostrzega Agnieszka Pawłowska-Wypych. Wśród najczęstszych powikłań grypy, które mogą pojawić się w 1 lub 2 tygodniu choroby, możemy wymienić zapalenie zatok, płuc, oskrzeli, ucha środkowego, opon mózgowych czy mięśnia sercowego. Wizyta u lekarza jest niezbędna w celu postawienia właściwej diagnozy. Terapia polega głównie na łagodzeniu objawów, w tym przyjmowaniu leków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych. Niemowlętom i dzieciom na ból i gorączkę zaleca się podawanie paracetamolu. Preparaty dostępne w płynie można bezpiecznie podawać maluchom już od pierwszych dni życia – dodaje Agnieszka Pawłowska-Wypych.
Chorobę trzeba przeleżeć w łóżku. Dla poprawy naszego samopoczucia i wzmocnienia organizmu możemy sięgnąć po naturalne środki. Kanapka z czosnkiem, mleko z miodem czy syrop z cebuli to popularne tzw. domowe sposoby na łagodzenie objawów przeziębienia i grypy. Na szczególną uwagę zasługuje jednak czarny bez. Syrop z jego owoców od wieków stosowany był jako środek łagodzący objawy grypy. Dziś jego skuteczność w walce z wirusami doczekała się potwierdzenia w badaniach naukowych – zwraca uwagę Agnieszka Pawłowska-Wypych.
Czarny bez – skuteczność natury potwierdzona naukowo
Czarny bez (Sambucus nigra) to jeden z tych darów natury, którego lecznicze zastosowanie ma swoją długą tradycję – znane było już w starożytności. Hipokrates nazywał tę roślinę swoją podręczną apteczką i szeroko opisywał jej medyczne zastosowanie. W słowiańskiej mitologii krzew czarnego bzu uznawano za drzewo święte, chroniące przed złymi duchami, chorobami i klęskami. Germanie składali mu ofiarę, otaczając szczególną czcią. Nasi przodkowie wierzyli, że nie tylko spożywanie syropu sporządzonego z czarnego bzu, ale również sam bezpośredni kontakt z krzewem i jego owocami „wyciąga” z nas choroby.
Oczywiście potencjał ochrony czarnego bzu przed złymi mocami pozostaje poza obszarem dociekań współczesnych naukowców. Prowadzone na świecie badania potwierdziły natomiast jego skuteczność w zwalczaniu wirusów. Niezwykłe właściwości czarnego bzu od dawna stanowiły przedmiot dociekań naukowców i wirusologów. Efektem wieloletnich badań jest wyizolowanie aktywnego składnika zawartego w jego owocach, któremu nadano nazwę Antivirin. „Oblepia” on wirusy, rozbrajając je i uniemożliwiając im rozprzestrzenianie się po naszym organizmie. Badania udowodniły, że przyjmowanie syropu zawierającego ten aktywny składnik skraca czas choroby o 4 dni. Przyjmowany profilaktycznie zmniejsza natomiast ryzyko zachorowania na grypę i przeziębienie – mówi Agnieszka Pawłowska-Wypych. Jeśli nie mamy dostępu do owoców czarnego bzu, brakuje nam czasu lub nie potrafimy przyrządzać z niego syropu, możemy sięgnąć po preparaty zawierające ten aktywny składnik dostępne w aptece bez recepty. Pamiętajmy, że syrop z czarnego bzu musi być odpowiednio przyrządzony, aby rzeczywiście działał i nam nie zaszkodził. Jego siła „rażenia” zależy od właściwego bowiem od procesu ekstrakcji i standaryzacji – podkreśla biotechnolog.
Wiosna, lato… czas na odporność
Szczyt zachorowań na grypę i przeziębienie wkrótce się skończy, ale wiosna i lato to doskonały czas na wzmocnienie organizmu przed nadejściem jesieni. Nie spoczywajmy na laurach i dbajmy o budowanie naturalnej odporności przez odpowiednią dietę, regularną, a zarazem umiarkowaną aktywność fizyczną i regularny odpoczynek. Najlepszą ochroną przed wirusami jest silny układ immunologiczny. Wzmacniając odporność przez cały rok, zmniejszamy ryzyko zachorowania na grypę i przeziębienie w kolejnym sezonie. Pamiętajmy również o przeciwdziałaniu niedoborom witaminy D oraz DHA – składników, które są niezwykle ważne w budowaniu silnej tarczy przeciw bakteriom i wirusom – podkreśla Agnieszka Pawłowska-Wypych.