Bezpiecznie na dwóch nóżkach – szelki dla dzieci
Gdy nasz maluszek zaczyna wspierać się o meble aby tylko stanąć na dwie nóżki to już sygnał,
że niedługo podejmie pierwsze próby samodzielnego chodzenia. Będzie przy tym łapać nas za nogi ,
za sukienkę za wszystko, co pomoże mu stawiać pierwsze kroczki z asekuracją.
I tak od tej chwili zaczniemy poruszać się częściej w pozycji zgiętej, tak aby móc pomagać naszemu maluszkowi
i wspierać go w nauce chodzenia, która jest niestety okupiona nie tylko siniakami naszego szkraba ale także
bólem naszego kręgosłupa i barku. Możemy sobie pomóc stosując szelki. Cudny i prosty wynalazek, który skutecznie niweluje ból naszych pleców. Naszego malca zabezpiecza przed upadkami, uczy samodzielności i używania rączek podczas chodzenia do balansowania ciałem.
Ponadto takie szelki można też zastosować w innych aspektach spędzania czasu z naszym dzieckiem.
My z mężem używaliśmy szelek w zimie do przypinania córeczki do saneczek. Wierciła się i kręciła czekając tylko na okazję żeby spaść z sanek i popełzać lub popróbować sił w tuptaniu po puchatym śniegu. Dzięki szelkom mogliśmy jechać spokojnie bez obaw, że „zgubimy” gdzieś naszą pociechę. Jest to też znacznie tańszy sposób niż zakup dodatkowych saneczek z wmontowanymi szelkami.
Szelki dla dzieci sprawdzają się także świetnie na placach zabaw, gdzie nie zawsze znajdują się huśtawki z zabezpieczeniami dla malców. Mają oparcia, lub też zapięcia ale dzieciątko może nam się wyślizgnąć bądź przelecieć przez zapięcie. I wtedy właśnie warto je mieć pod ręką. Dziecko jest szczęśliwe, że może się pohuśtać a mama lub tata mają chwilę wytchnienia.
Tak więc proste i niepozorne szelki są produktem, który z całą pewnością polecam.